„Ciche wojny”: Hiszpania, Maroko i konflikt, o którym Franco nie chciał rozmawiać

Na podstawie osobistych doświadczeń można stworzyć dzieło przemawiające do zbiorowości. Porusza, oddziałuje i nawiązuje do wydarzeń wykraczających poza jednostkę, odsłaniając wspólną historię. „Silent Wars” (Norma Editorial) to część tego, co moglibyśmy nazwać trylogią pamięci Jaime Martína – trzech komiksów, które można czytać niezależnie, ale razem tworzą obraz (zarówno w dosłownym, jak i metaforycznym sensie tego słowa) historii, społeczeństwa i kultury Hiszpanii XX wieku.

„Ciche wojny” Jaime Martína
Norma Editorial„Ciche wojny” opowiadają historię młodości rodziców autorki, Pepe i Encarny. Pepe został zmuszony do odbycia 18-miesięcznej służby wojskowej w Ifni, marokańskiej enklawie, która do 1969 roku należała do Hiszpanii. Była więźniem społecznej roli, jaką Hiszpania Franco zarezerwowała dla kobiet – kobiet, przeznaczonych na żony, matki i strażniczki dobrych obyczajów. Niektóre musiały stawić czoła życiu uciszonemu przez polityczne, religijne lub społeczne nakazy; inne, jak rekruci skierowani do Maroka, musiały zmierzyć się z uciszoną wojną.
W październiku 1957 roku wybuchła wojna między hiszpańskimi garnizonami w Ifni a Marokańską Armią Wyzwoleńczą. Konflikt trwał osiem miesięcy (do kwietnia 1958 roku) i pochłonął 198 ofiar, ale reżim Franco zataił jego istnienie. Do tego stopnia, że gdy ojciec autorki został skierowany do Ifni w celu odbycia służby wojskowej w 1962 roku, ani on, ani jego towarzysze nie wiedzieli, że toczyła się tam wojna.

„Ciche wojny” Jaime Martína
Norma Editorial„Nazywano ją „cichą wojną”, bo prawie nikt o niej nie wspominał” – czytamy na tych stronach. „Więc… nic nie wiedziałeś o zawieszeniu broni?” – pyta autor ojca. A on odpowiada: „Nie. I nie wiedziałeś też o wojnie, która toczyła się wcześniej”. Jaime Martín opisuje warunki życia w zubożałym oddziale Ifni: upał, niedostatek jedzenia, bezpodstawne kary, starą broń i niemal bezużyteczny sprzęt.
Historia matki stanowi cenne odwrócenie losów ojca. Dzięki jej wspomnieniom poznajemy społeczeństwo Półwyspu Iberyjskiego w tamtych latach: relacje między rodzicami a dziećmi, zaloty, znaczenie służby rodzinie i jej wychowania. Martín wspaniale portretuje te dwa konteksty: miejskie i codzienne życie w zestawieniu z pustynnym i wojskowym krajobrazem.
Cnotliwy gawędziarz Jaime Martín wyróżnia się umiejętnością nadawania swoim opowieściom wrażliwości.
„Ciche wojny” Jaime Martína
Norma EditorialDo tego dodaje trzecią warstwę, która łączy oba te elementy w ćwiczeniu autofikcji, narracji w pierwszej osobie: historii samego autora komiksów w momencie twórczego kryzysu, poszukującego pomysłu, który wydałby mu się wystarczająco stymulujący dla jego nowego komiksu.
„Ciche wojny” to pierwszy tytuł z rodzinnej trylogii Jaime Martína . Pierwotnie ukazał się we Francji w 2013 roku (i był nominowany do nagrody dla Najlepszego Dzieła na prestiżowym Festiwalu Filmowym w Angoulême ), a rok później wydawnictwo Norma Editorial opublikowało go w języku hiszpańskim. Został on ponownie wydany, z dodatkowymi stronami i kilkoma zmianami kolorystycznymi, takimi jak bardziej czerwona okładka, aby lepiej pasował do dwóch pozostałych tytułów. Na końcu dodano również cenne strony, aby pomóc zrozumieć proces twórczy i wysiłek dokumentacyjny włożony w powstanie dzieła.

W „Cichych wojnach” w niektórych fragmentach wykorzystano zdjęcia dokumentalne
Norma EditorialJaime Martín kontynuował eksplorację pamięci rodzinnej, tworząc niezwykłą książkę poświęconą historii swoich dziadków ze strony matki, „Jamás tenré veinte años” („Nigdy nie będę miał dwudziestu lat ”) (2016), która zdobyła nagrodę za najlepsze dzieło na targach komiksowych w Barcelonie. Cztery lata później ukazała się książka „Siempre Tenemos 20 Años” („Zawsze będziemy mieli po 20 lat”), w której autor opowiada o swoich przeżyciach, od śmierci Franco po wybuch kryzysu finansowego w 2008 roku. Książka ta tworzy znakomitą trylogię komiksów o XX wieku.
Dzięki przejrzystym i czystym rysunkom, popartym bogatą dokumentacją, Martín wyróżnia się umiejętnością nasycania swoich opowieści głęboko autentyczną wrażliwością. Jest nie tylko znakomitym rysownikiem (i kolorystą, co widać na tych stronach), ale także posiada godną pozazdroszczenia skuteczność narracji, która pozwala jego opowieściom natychmiast nawiązać kontakt z czytelnikiem. Wcześniej polecaliśmy najnowszą opublikowaną pracę Jaime Martína , Un oscuro manto (Ciemny płaszcz) , komiks o „trementinaires” (trementinaires) z katalońskich Pirenejów .

Okładka reedycji „The Silent Wars” z bardziej czerwonymi tonami
Norma EditorialPolecamy trzy książki o komiksach, abyście mogli przeczytać wszystko, czego potrzebujecie w sierpniu. Pierwsza z nich to „Historia de los cómics en España” (ACT), krótki, ale dobrze udokumentowany przegląd historii komiksu w naszym kraju od wydania pierwszego komiksu do dnia dzisiejszego. Zawiera cztery rozdziały napisane przez specjalistów w tej dziedzinie: Manuela Barrero, Antonia Altarribę, Antoniego Guirala, Álvara Ponsa i Noelię Ibarrę. Zwięzła, konkretna i przyjemna w czytaniu.
Prawdziwym sukcesem okazało się zebranie wywiadów Victorii Bermejo opublikowanych w renomowanym magazynie „Cairo” , który był okrętem flagowym nowej, przejrzystej, nowoczesnej i innowacyjnej linii, nie rezygnując jednocześnie z klasyki. Znać go, znaczy kochać. Wywiady z „Cairo” (Efe Eme) obejmują wywiady z Danielem Torresem, Gallardo, Tha, Micharmutem i Collem. Jak słusznie zauważa prolog, „informacje o nieskończonej wartości”.

Okładki trzech komiksów
ACT / Efe Eme / RocaKończymy obszerną i dobrze udokumentowaną biografią: „Oesterheldowie: Życie i tragedia twórcy „El Eternauta” i jego rodziny ” (wydanie Roca), autorstwa Fernandy Nicolini i Alicii Beltrami. Opowiedziana z ogromnym literackim werwą, biografia zgłębia historię Héctora Germána Oesterhelda i dzieła, które stworzył u boku takich artystów jak Hugo Pratt i Alberto Breccia . Opisuje również okoliczności, które doprowadziły go do stworzenia „El Eternauta”, a także jego zaangażowanie w kulturę i idee, które sprawiły, że on, jego cztery córki, trzech zięciów i dwoje wnucząt znaleźli się na liście „zaginionych” (czyli zamordowanych) przez argentyńską dyktaturę. Ponad 400 stron, które czyta się jak powieść. Wstrząsające.
lavanguardia